O zaburzeniach hiperkinetycznych można mówić tylko wówczas, jeśli pierwsze objawy, takie jak niemożność skoncentrowania uwagi, nadmierna impulsywność i nadruchliwość pojawiły się przed ukończeniem przez dziecko 7. roku życia. W praktyce jednak często ADHD rozpoznaje się później – w młodszym wieku szkolnym, kiedy to dziecko zmienia środowisko, a jego zachowanie niepokoi nie tylko rodziców, ale też nauczycieli.
Zanim dziecko pójdzie do szkoły
Objawy zespołu nadpobudliwości rodzice obserwują praktycznie od pierwszych miesięcy życia, ale ponieważ mają do czynienia najczęściej tylko z jednym maluchem, to dość szybko dostosowują się do jego potrzeb i cała rodzina funkcjonuje w sposób dość harmonijny i bez większych trudności: ustalone są pewne zasady, dziecko wie, co może, a czego mu nie wolno, a rodzice mają świadomość czego mogą od niego wymagać i w jaki sposób postępować, aby uniknąć większych spięć. Czasami problemy zaczynają się, gdy dziecko rozpoczyna przedszkole, jednak i wówczas maluch traktowany jest z dużą wyrozumiałością, nikt też od niego nie oczekuje takiego skupienia i samokontroli, jak w szkole.
Dlaczego szkoła to taka duża zmiana?
W okolicy szóstego roku życia dziecka dokonuje się dość gwałtowna zmiana – rozwój fizyczny jest praktycznie zakończony, pojawia się gotowość do nauki. W sposób skokowy i dość nagły wzrasta zdolność skupienia uwagi, umiejętność wykonywania czynności długich i nużących, zajmowania się czymś na polecenie – dziecko jest gotowe do tego, żeby:
- pozostawać w jednym miejscu przez 30-45 minut,
- słuchać nauczyciela przez klika – kilkanaście minut,
- zajmować się zadaniem na polecenie,
- skupiać się na rzeczach, które nie są interesujące,
- zapamiętywać wiele informacji,panować nad swoim zachowaniem.
Oczywiście, powyższa lista dotyczy dzieci zdrowych, bo dla nadpobudliwych są to zadania ponad siły. Trzeba też brać pod uwagę, że w jednej klasie mogą być dzieci urodzone na początku roku i te, które przyszły na świat w grudniu – choć są z jednego rocznika, to dzielić je może nawet rok różnicy, a w tym wieku to prawdziwa przepaść. Dodatkowe zamieszanie wprowadza też fakt, że obniżenie wieku szkolnego sprawiło, że w jednej klasie są dzieci z dwóch roczników – zarówno rodzice, jak i nauczyciele muszą brać pod uwagę, że dzieci dojrzewają w różnym tempie i czasem jest kwestią roku – dwóch, zanim dziecko dojrzeje do podjęcia wysiłku nauki w szkole, stąd konieczna jest uważna obserwacja zachowań dziecka, wspieranie go w wysiłkach, a nie przylepianie etykietki „ADHD”.
Pierwsze szkolne problemy dziecka z ADHD
Objawy nadpobudliwości nie pojawiają się od razu – początkowo przejęte dziecko poznaje nowe otoczenie i bardzo stara się zachowywać zgodnie z oczekiwaniami opiekunów. Po kilku tygodniach nauczyciel zaczyna obserwować, że dziecko chodzi po klasie zamiast pracować, nie kończy zadań, nie wie, co ma robić, bo nie słucha poleceń. W odpowiedzi na nauczycielską dezaprobatę pokrywa zmieszanie wygłupami i szybko przyjmuje rolę klasowego błazna lub reaguje emocjonalnie: płacze, złości się. Nauczyciel zgłasza też rodzicom brak zadań, zapominanie o przyniesieniu zeszytów, przyrządów, kredek i tym podobnych oraz to, że pogarszają się kontakty z kolegami: dziecko próbuje być stale w centrum uwagi, przerywa zabawę, psuje przedmioty, więc często jest przez kolegów odsuwane na bok lub wyśmiewane.
Nauka poza szkołą
Dziecko nadpobudliwe nie radzi sobie w zbyt licznej klasie. Idealna sytuacja to taka, w której może uczęszczać do klasy liczącej maksymalnie 15. osób, w której pracuje nauczyciel wiodący oraz wspomagający, a personel jest odpowiednio przeszkolony oraz zaangażowany w pracę z dziećmi o specyficznych potrzebach. W rzeczywistość jednak rodzic nie ma wyboru – klasy są zbyt liczne, szkoły pracują w systemie wielozmianowym, a nauczyciele nie mają cierpliwości do pracy z uczniem sprawiającym trudności. Wówczas pojawia się konieczność rozważenia nauczania ucznia poza szkołą. Prawo oświatowe pozwala na spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą – w takiej sytuacji dziecko jest uczone w domu przez rodziców, a raz w roku zdaje w szkole egzamin sprawdzający wiedzę z całego roku. Edukacja domowa – taki termin spotyka się najczęściej – pozwala na rozwój dziecka w jego własnym tempie, dostosowanie metod pracy do wymagań ucznia oraz podążanie za zainteresowaniami dziecka. Z kolei nauczanie indywidualne to nauka organizowana przez nauczyciela poza szkołą. Liczba takich godzin jest jednak dość mała, a ciężar opieki nad dzieckiem i tak spoczywa na rodzicach. Oba rozwiązania mają swoje zalety, ale też wady – zwykle jedno z rodziców musi zrezygnować z pracy lub wykonywać tak zwany „wolny zawód” pozwalający na łącznie pracy z opieką nad pociechą.
Współpraca ze szkołą
Konieczna jest stała i bliska współpraca rodziców oraz szkoły – problem dotyczy obu stron i tylko dzięki dobrej woli będą one w stanie pomóc dziecku, jednocześnie nie pozwalając na rodzenie się niechęci i wzajemne obarczanie winą – a przecież ADHD nie jest winą ani dziecka, ani rodziców, ani nauczycieli. Dobrą praktyką jest kontakt telefoniczny raz w tygodniu oraz prowadzenie zeszytu, w którym nauczyciele wpisują nie tylko uwagi, ale też informacje o tym co trzeba przynieść, czego się nauczyć, co jest zadane – to pomaga rodzicom w dopilnowaniu odrabiania prac domowych.
Największym problemem szkoły jest koncentrowanie się na niewłaściwych zachowaniach (oraz wzmacnianie ich w ten sposób, bo dziecko uczy się, że otrzymuje uwagę wtedy, gdy źle się zachowuje) i karanie za objawy. Dlatego konieczna jest wśród nauczycieli dobra znajomość objawów ADHD, aby odróżniać zachowania będące skutkiem zaburzeń od złośliwości czy arogancji.
Organizując pracę na lekcji nauczyciel powinien brać pod uwagę dzieci nadpobudliwe:
- mówić tak, aby dziecko usłyszało (polecenia proste i jednoznaczne, dzielenie złożonych poleceń na proste komunikaty),
- informować o rozpoczęciu nowego działania – słownie lub podchodząc do dziecka i nawiązując kontakt wzrokowy lub fizyczny (dotknięcie ramienia, położenie ręki na ławce przed dzieckiem),
- dzieląc pracę na krótsze części, a w trakcie śródlekcyjnych przerw prosząc dziecko o zmazanie tablicy, podanie czegoś – wykonanie czynności pozwalającej na wstanie z ławki i odrobinę ruchu,
- organizując miejsce pracy – uczeń powinien siedzieć blisko nauczyciela – sam lub z bardzo spokojnym uczniem,
- przygotowując wspólnie z dzieckiem umowę – regulamin i konsekwentnie wskazując gdzie są granice, co jest akceptowalne, a co nie,
- o wycieczkach i imprezach szkolnych informując wcześniej, omawiając co się będzie działo, ustalając jak się trzeba zachować,prowadząc lekcje w sposób interesujący, angażujący wszystkie zmysły, sprzyjający uczeniu się polisensorycznemu.
Dobra współpraca rodziców i nauczycieli jest tym, co pozwoli uczniowi poszerzać jego wiedzę bez zniechęcania go przy tym do nauki, dlatego obie strony powinny dokładać starań, aby wspólne działania skupiały się na tym, jak pomóc dziecku.
Opracowała: mgr Joanna Górnisiewicz